wtorek, 1 września 2015

Słodkie oblicze diabła.

Wydaje Ci się, że ją znasz... Przeglądając karty licealnej kroniki myślisz, że już za czasów szkolnych przejrzałeś ją na wylot: kolejna rozpieszczona i do granic możliwości rozpuszczona dziewczynka z dobrego domu, która niezależnie od wszystkiego i tak osiągnie w życiu tak zwane COŚ... duże coś, tylko i wyłącznie ze względu na nazwisko jakie nosi. Być może, bo w końcu odkąd tylko pamięta była otoczona przez ludzi, którzy bez słowa sprzeciwu zawsze służyli pomocą i gotowi byli spełnić każdą, nawet najgłupszą jej zachciankę, a patrząc a nią odnieść można było wrażenie, że wszystko przychodzi jej z zaskakującą łatwością... od zawsze też traktowano ją lepiej, pozwalano na więcej i obdarzano szacunkiem, na który nie koniecznie zasługiwała, ze względu na to z jakiej rodziny pochodzi. Ci jednak, którzy mieli okazję ją poznać, dobrze wiedzą, że zawsze wyróżniała się na tle elity, z którą chcąc nie chcąc była związana od najmłodszych lat... Pieniądze obrzydliwie bogatych rodziców nie zepsuły jej doszczętnie, chociaż czasami, to trzeba przyznać, zdarzało, a nawet nadal zdarza jej się zachować jak pierwszej klasy egoistka niedostrzegająca nic poza czubkiem własnego nosa, ale przecież każdy ma gorszy dzień, prawda? Zdarza jej się też, w drodze do wyznaczonego celu, wykorzystać pozycję swoją i swojej rodziny, chociaż nie robi tego już tak często jak kiedyś. Ze szkolnych lat możesz również pamiętać, że nigdy nie patrzyła na ludzi z góry, nie oceniała "książki po okładce", ani po zasobności portfela; miła, prawie zawsze uśmiechnięta dziewczyna, z dobrym słowem dla każdego z łatwością potrafiąca zjednać sobie tłumy. Nie była typem wrednej dziewczyny, która uprzykrzała życie tym, którzy nie należeli do śmietanki towarzyskiej, chociaż na pierwszy rzut oka tak właśnie mogło się wydawać, w końcu niemal wszyscy jej znajomi i przyjaciele się w tym lubowali, a jak wiadomo z kim przystajesz, takim się stajesz - nic bardziej mylnego; chociaż w sytuacjach "awaryjnych", kiedy ktoś zalazł za skórę jej, któremuś z najbliższych przyjaciół, albo w jakiś sposób zagrażał rodzinie... wychodził z niej diabeł; pierwszej klasy intrygantka, gotowa do podjęcia naprawdę radykalnych środków, by dać komuś nauczkę, albo obrócić życie w koszmar. Tak też jest do tej pory... W zasadzie nie zmieniła się wiele od czasów liceum, może jedynie nieco dorosła i przestała notorycznie pakować się we wszelakiej maści kłopoty, nadal jednak przejawia nieopisane tendencje do komplikowania życia sobie jak i innym. 
 
Pięć lat temu wyjechała... bez słowa, zupełnie jakby zapadła się pod ziemię - zostawiła ukochany deszczowy Londyn, rodzinę, przyjaciół, a teraz wróciła; pojawiła się tak samo nagle, jak wcześniej zniknęła. Sama do końca nie wiedząc czego tak właściwie chce od życia... Od siebie samej.
ALBUM 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz